Asertywność jako umiejętność posiadania i wyrażania własnego zdania bez zachowań agresywnych jest obecnie przedmiotem rozlicznych szkoleń. W kilku, w jakich brałem udział, uczestnicy, łącznie ze mną, wyrażali wątpliwość, czy bycie asertywnym jest dobrze przyjęte w naszej kulturze, czy nie zostanie mimo wszystko odebrane jako forma agresji, czy mimo wszystko nie spowoduje utraty pozycji, zaufania a nawet utraty pracy i rozpadu związku. Zwykle w odpowiedzi prowadzący sugerowali, byśmy zastanowili się, czy naprawdę chcemy być, funkcjonować, w takiej relacji, w takiej pracy, w której nasza postawa "asertywna" nie jest akceptowana.
Same szkolenia nie wyjaśniały w żaden sposób mechanizmu, w jaki asertywność miałaby zapewniać polepszenie relacji czy jakości życia.
Na przykład komunikat ja, mówiący o własnych uczuciach, nie krytykujący i tak w sporze prowadzi do konfliktu i do zachowań agresywnych strony przeciwnej. Czy w takiej sytuacji wystarczy powiedzieć, że zastosowaliśmy właściwą, asertywną strategię konwersacyjną a błąd, niewłaściwe działanie jest po stronie przeciwnej, rozmówcy, pracodawcy?
A może asertywność to ślepa uliczka i lepiej... być grzecznym.
W mediach, w kulturze popularnej mieszkańcy Dalekiego Wschodu przedstawiani są często jako nieasertywni, przesadnie grzeczni, ulegli wobec swoich przełożonych. Pozornie grzeczni? A może fałszywie? Bo przecież i oni uzyskują podwyżki, awansują, spierają się w debatach publicznych. Podczas komunikacji bardzo dużą wagę przykładają do wartości jaką posiada każdy uczestnik komunikacji - do twarzy.
Twarz można utracić i odzyskać. A komunikacja, która ma na celu uzyskanie czegoś od drugiej osoby, wiąże się z zagrożeniem utraty twarzy (FTA - face threatening act).
Istnieje więc szereg strategii, które można wykorzystać, by uchronić siebie i swojego współrozmówcę przed utratą twarzy.
Grzeczność stała się tematem badań pragmatyków językowych. Teoria grzeczności doczekała się wyczerpującego opisu w angielsko-języcznej wikipedii: http://en.wikipedia.org/wiki/Politeness_theory
Zachęcam do lektury opisującej strategie grzeczności, wskazujące jak można uzyskać coś od współrozmówcy a jednocześnie nie narażać go na utratę twarzy.
Polecam zwrócenie uwagi na teorię grzeczności specjalistom ds. komunikacji, jako alternatywę dla asertywności, która moim zdaniem nie spełnia swojej roli, a przede wszystkim polecam teorię grzeczności politykom i uczestnikom wszelkich publicznych debat w Polsce jako alternatywę dla strategii erystycznych jakie stosują na co dzień w mediach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz