"Jesteście panowie znani, bogaci, macie drogie samochody, firmowe ciuchy, możecie pozwolić sobie na wszystko, ale brak wam kultury osobistej. Jeśli obrażasz człowieka, który sprząta u ciebie w domu, to trochę tak, jakbyś sam siebie obrażał. I nie płacisz mu jałmużny, ale wynagrodzenie za wykonaną pracę".
"Gdy dowiedziałam się, co powiedzieliście, chciało mi się płakać - pisze L. - Taka straszna niesprawiedliwość. Nie zasłużyłyśmy na te słowa, choć nasze dziewczyny rzeczywiście pracują na kolanach. Tak sobie życzą pracodawcy. W porządnym domu nie używa się odkurzacza ani mopa, powiedziała Polka, pierwsza, do której trafiłam, gdy w 2005 r. przyjechałam do waszego kraju. Dom był trzypiętrowy. Mam tak zniszczone kolana, że do śmierci nie założę sukienki".
"Za żadne pieniądze nie zgodziłabym się na pracę u was! Honoru nie sprzedam nawet za milion. A jak mój zięć się wkurzył. Zadzwonił do mnie z Niemiec, straszne chamstwo się u was szerzy, powiedział. Przeczytał w internecie, co napletliście. Pal licho tekst o zwolnieniu. Gdybyście na tym poprzestali, nie byłoby halo. Ale, panie Figurski, robić sobie żarty z gwałtu? Niech pan sobie tak z żoną żartuje, jeśli na to pozwoli" - pisze Ukrainka w liście do "Gazety".
Przepraszam Ukraińców za moich rodaków. Jestem wnukiem ofiar Rzezi Wołyńskiej. Liczę na przyjaźń naszych krajów, naszych dzieci.
http://wyborcza.pl/magazyn/1,126715,12040128,Ukrainki_pisza_do_Wojewodzkiego_i_Figurskiego.html
Plus, próby tłumaczenia się Pana Figurskiego, warte zastanowienia i analizy problemu (dopóki ironizowaliśmy z PiSu i Kaczyńskiego...):
http://wyborcza.pl/1,75478,12043695,Figurski__dopoki_ironizowalismy_z_PiS_u_i_Kaczynskiego_.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz