poniedziałek, 31 marca 2014

Język jak bomby, czołgi i karabiny

Ciekawy wpis Anny Kozickiej–Kołaczkowskiej na temat języka używanego... do podbojów terytorialnych. Polecam: http://www.rp.pl/artykul/891373,1093978-Jezyk-jak-bomby--czolgi-i-karabiny.html?p=2

Ponadto, uważajmy na manipulację na autorytet. Ciekawy artykuł również w RP Bogusława Chraboty "Warszawo, wstydź się protekcjonizmu:
http://www.rp.pl/artykul/1098285.html
Cytuję istotny moim zdaniem fragment, z którym w pełni się zgadzam (keywords: stereotypy, manipulacja na autorytet, usunąłem nazwisko i kanał informacyjny by moim czytelnikom nie było przykro, jeśli słuchają i lubią takie media):

"Trudno mi się wypowiadać o dorobku i klasie naukowej pani ___ , ale jej słowami, o Ukrainie jako o „czarnej dziurze" za polską granicą, w której „nie wiadomo kto rządzi", a „WSZYSCY (!) politycy są skorumpowani", poczułem się zwyczajnie obrażony. Chciałoby się zapytać panią ___ , kiedy ostatnio była w Kijowie, kogo z aktualnie rządzących zna osobiście i jakim prawem (jakieś badania?) twierdzi, że wszyscy w kręgu władzy są tam skorumpowani.
Można by te słowa potraktować jako pomówienie, ale przecież prof. ___  z pewnością nie miała takich intencji. Ona rzeczywiście – podobnie jak wielu Polaków, a jeszcze więcej Rosjan – uważa, że ukraińska państwowość jest nic niewarta, lokalna klasa polityczna to złodzieje, a państwo nie ma żadnych perspektyw."
Polecam artykuł, przekonuję się na nowo do Rzepy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz