piątek, 27 kwietnia 2012

NPR - Dobre anglojęzyczne radio ... w twoich uszach.

National Public Radio - informacje i felietowny z klasą i na poziomie. Doskonałe do "osłuchiwania się" z językiem angielskim. Moje rozwiązanie:
  1. Ściągamy program streamripper.exe , instalujemy w pamięci USB, 
  2. Tworzymy w jego katalogu plik tekstowy start.bat  o zawartości:
    streamripper.exe http://npr.ic.llnwd.net/stream/npr_live24
  3. Uruchamiany start.bat (warto sobie zrobić skrót do tego pliku na pulpit - wkładamy pamięć, klikamy na start.bat i zapominamy), komputer zacznie nagrywać strumień do pliku mp3.
  4. Korzystamy (tani radiobudzik z wejściem USB odtwarzający mp3, radio samochodowe z wejściem mp3 etc.)
Jeden z głosów NPR, Scott Simon:

O NPR: 
http://en.wikipedia.org/wiki/NPR
Ustawa ustanawiająca NPR (a może pomysł na polskie media publiczne):
http://en.wikipedia.org/wiki/Public_Broadcasting_Act_of_1967

Niebezpieczne place zabaw w Polsce.

Nie ma w Polsce przepisów określających wymagania bezpieczeństwa i zakres odpowiedzialności za bezpieczeństwo na placach zabaw. (tak TVN 24 ok 12:15 w związku ze śmiercią dziecka zagryzionego na placu zabaw przez bezpańskie psy).

Są jedynie przepisy, które dotyczą wymogu atestacji i spełnienia atestów, są ponadto wymogi dotyczące np. zabezpieczenia placu budowy (np. w przypadku wystąpienia na placu zabaw głębokiego wykopu).

Moje doświadczenie to prawie trzyletnia wymiana pism z pewną Spółdzielnią Mieszkaniową, w Warszawie, w sprawie niebezpieczeństw na placu zabaw, sąsiadującego z budynkiem administracji! Otrzymywałem kuriozalne pisma mówiące, że wszystkie atesty sa spełnione. Gdy próbowałem spotkać i porozmawiać bezpośrednio na ten temat, robiono ze mnie awanturnika, a w najlepszym przypadku kogoś, kto nie działa w ramach wspólnoty mieszkaniowej (w tym czasie byłem sekretarzem takowej). Spółdzielnia ostatecznie zaproponowała, że zamiast napełnić piaskiem, dospawać podporę, zamontować drewniane ławki na betonowych brzegach - wezwie komisję do spraw atestacji by stwierdzić czy rzeczywiście urządzenia spełniają wymagania i zlikwidują te, które nie spełniają wymagań (na koszt spółdzielców) a do czasu jej pojawienia się, zamknie plac zabaw!!! 

Czułem się bardzo źle traktowany i bezsilny. Utraciłem zaufanie do Spółdzielni Mieszkaniowej. Nigdy nie przeproszono mnie za tak złe traktowanie.

Zadziałało jedynie wezwanie straży miejskiej, która, jak się okazało, posiada wyspecjalizowaną komórkę ds. placów zabaw i funkcjonariusza wyspecjalizowanego w sprawie bezpieczeństwa na placach zabaw, atestów, dokumentacji. Straż miejska zagroziła administratorom mandatem (niezabezpieczone, betonowe krawędzie, niepotrzebne wkopane krawężniki betonowe, brak podpory pod zjeżdżalnią, przerdzewiała podstawa lampy ulicznej, niezabezpieczenie wykopu budowlanego: ok 2 metrów głębokości od krawędzi piaskownicy.

Wnioski?
1. W sprawie bezpieczeństwa na placach zabaw dzwonić od razu do straży miejskiej. Wezwanie uzasadniać zagrożeniem zdrowia i życia dzieci.
2. Członkowie spółdzielni są bezsilni wobec tworu "Spółdzielni" i tworu  "Administracji". Wciąż nie mogą się od niego uwolnić, czemu stoją na drodze rozmaite przepisy. Spółdzielczość mieszkaniowa to jakaś straszna biurokratyczna fikcja, organizacja, która nie ponosi za nic odpowiedzialności a której członkowie sa niczym chłopi pańszczyźniani. W szczególności "Spółdzielnia" nie sprawdza się w sprawie bezpieczeństwa dzieci.


PS. Po interwencji Straży Miejskiej naprawiono te niedociągniecia. Pracownicy administracji przez swoje okna nie widzieli nic złego w takich rozwiązaniach:


1. Betonowe wykończenie piaskownicy (po interwencji Straży Miejskiej okazało się, że nie trzeba komisji ds atestacji, że wystarczy przykręcenie kilku pomalowanych desek.



 2. Dół ok 2m, który strażnik miejski nazwał niezabezpieczonym wykopem budowlanym. 

The Economist o polskiej biurokracji

Polish bureaucracy The Vogons of the east, fragmenty:
"1 million civil servants in Poland, with (another) hundreds of thousands employed as freelancers" ...
"One British expatriate recounts his efforts to organise the paperwork Polish officials required in connection with the death of a close relative. When he produced the wrong document in front of an official, he was screamed at for incompetence. Poles encounter this sort of treatment every day."

(Obrazek ilustrujący artykuł w The Economist)



wtorek, 24 kwietnia 2012

Program do nauki elektroniki - Edison

Oporniki, tranzystory, kondensatory, można podłączać bez obawy, że się coś zepsuje... no prawie... Żarówka pęknie jeśli napięcie za wysokie. Obejrzałem prezentacje, pobawiłem się wersją demo i uważam, że jest to doskonały pomysł na naukę elektroniki w szkole. A oto prezentacje. http://www.edisonlab.com/English/edison/video_tutorials




Moim kandydatem na monarchę założyciel Da Vinci Learning

Co jakiś czas w Polsce pojawiają się propozycje ustanowienia monarchii. Mam swojego kandydata. Jest nim Ferdynand Habsburg, twórca kanału edukacyjnego Da Vinci Learning skierowanego do dzieci w Europie Wschodniej. Gdy rodzice są zapracowani, zajęci porządkami, dzieci wychowuje im telewizja. Jeśli jest włączona akurat na tym kanale, na pewno dziecku nic się nie stanie - jest w dobrych rękach. Co wiecej, za chwilę zacznie eksperymentować, zadawać pytania, budować z niczego maszyny parowe i silniki. Da Vinci Learning może stać się przedsięwzięciem wykraczającym poza kanał telewizyjny, obejmującym imprezy masowe i projekty szkolne zachęcające do przygody z naukami ścisłymi - czymś w rodzaju Wielkiej Orkiestry Edukacji. (może warto byłoby podsunąć ten pomysł, pomysł na współpracę, Jurkowi Owsiakowi???). Bardzo polecam.


poniedziałek, 23 kwietnia 2012

Pukanie, titanie - Morse i inne przydatne kody.

Kod Morse'a - przydatny w krótkfalarstwie, odradza się dzięki modzie na QRP, na nawiązywanie łączności dalekosiężnych bardzo małymi mocami za pomocą łatwych do zbudowania radiostacji CW.
Najlepiej uczyć się metodą Kocha: przy pełnej prędkości, wprowadzając kolejne litery. Nie uczyć się "kropka, kreska, kreska". Uczyć się melodii: ti-taa-taa. Najlepiej korzystać z (google:) Koch Trainera G4FON i nagrywać własne lekcje na mp3. Morse'a i innych emisji krótkofalarskich można posłuchać na falach eteru nie mając radia z modulacją jednowstęgową, online, za pośrednictwem licznych już odbiorników SDR. Polecam listę odbiorników SDR: http://www.sdr.org . SDR'y to skomputeryzowane odbiorniki krótkofalarskie, w których demodulacji dokonuje komputer (dlatego są stosunkowo tanie) i które umożliwiają jednoczesne słuchanie na różnych częstotliwościach wielu użytkownikom. Uwaga, o określonych porach dnia odbiór jest lepszy lub gorszy, w zależności od propagacji.

Co jest szybsze. Komunikacja Morsem czy SMSami? Jak myślicie? Zawodnik wysyłający SMS używa pelnej klawiatury (Blueberry) a nadający Morsem, dwudźwigniowy klucz elektroniczny. Wygrywa, i to bezstresowo ... Morse.



Morsem można nadawać np. za pomocą gwizdka.



Wyjadacze telegrafii (pani wysyłająca SMS nie ma szans):


Tap code - Uwaga. Pukając nie można nadawać morsem. Np. do więźnia w osobnej celi, jak to pokazują filmy. Morse wymaga kropek i kresek, ktych nie da się oddać pukaniem. Dlatego konieczne jest stworzenie kodu posługującego się wyłącznie kropkami. Więcej na ten temat: http://en.wikipedia.org/wiki/Tap_code

warto też wspomnieć o:

Nato phonetic alphabet - pomocny przy literowaniu przez telefon gdy rozmawiamy z obcokrajowcem. Przydatny przy słabej jakości połączenia. Uwaga, jest też odpowiednik dla liczb. http://en.wikipedia.org/wiki/NATO_phonetic_alphabet#Code_words
=================
More fun?

Stenografia pomagająca w odbiorze Morse'a: gdy prędkość nadawania uniemożliwia swobodne zapisywanie :-)


Zawody w szybkiej telegrafii (tu już nawet nie słychać kropek i kresek tylko stukot kluczy elektronicznych - i tak dla nieosłuchanego laika byłby to tylko nieznośny warkot :-) A teraz, pierwsza pani nadaje bardzo szybko. Czy myślicie że ta druga Pani nadaje bardzo wolno, głaszcząc klucz zamiast się na nim wyżywać? Na pewno nadaje dużo wolniej niż pierwsza. Popatrzcie jednak na diodę, która miga w rytm wysyłanych kropek i kresek na pulpicie klucza elektronicznego.

niedziela, 22 kwietnia 2012

Polskie uczelnie kształcą bezrobotnych...

[Uaktualnienie: Kolejny głos: Profesor do młodych, wykształconych bezrobotnych: Zostaliście oszukani]

Fragment: "Drodzy Młodzi Przyjaciele. Czuję się w obowiązku zwierzyć się Wam z bardzo przykrej tajemnicy. Nie jesteście - większość z Was - dobrze wykształceni, a jedynie tak Wam się wydaje. Zostaliście oszukani najpierw przez nauczycieli, a potem przez wykładowców - wyznaje Jan Stanek, profesor fizyki z Uniwersytetu Jagiellońskiego..."

Artykuł niezmiernie ważny w Gazecie Wyborczej, Prezes PZU oskarża polskie uczelnie: To fabryki bezrobotnych  

Fragment: "Do konsultingu przyjmujemy absolwentów matematyki, fizyki, biologii. Ci z właściwymi dyplomami się nie nadają. Szukamy zdolnych do nieschematycznego myślenia, którzy potrafią selekcjonować wiedzę, pracować w zespole. Uczciwych i odważnych. Takich nasze szkoły nie wypuszczają - twierdzi Klesyk, który wcześniej pracował w McKinsey & Company i ma dyplom MBA z Harvard Business School."


Uwaga, nie chodzi tutaj wypowiadającemu się o wiedzę praktyczną, wiedzę kierunkową (jak rozumiem, dziś zatrudnia się na stanowiskach "humanistycznych" osoby z wykształceniem ścisłym - bo będą kompetentne).


Tylko chodzi o umiejętności działania w grupie, w zespole, kreatywności i umiejętności posługiwania się wiedzą.

Moje pytanie: czy nieschematycznego myślenia, pracy w zespole, uczciwości i odwagi nie uczy się kilka etapów wcześniej? Jeszcze w przedszkolu? Uważam, że problemu należy szukać w braku w Polsce powszechnej i przemyślanej edukacji przedszkolnej. Vide: Fundacja Komeńskiego. Google: stan edukacji przedszkolnej, wczesnoszkolnej w Polsce.

Prosta antena do słuchania dalekich stacji.

Oto mój eksperyment z anteną do słuchania rozgłośni na falach krótkich, w trudnych warunkach zakłóceń wielkomiejskich, obecności zagłuszarek etc. Tutaj słucham Radio China na 41m. Antena jest autorstwa naukowca ze Stanford Research Institute, prof. O.G. Villard'a. Ponoć skonstruował ją specjalnie dla mieszkańców krajów totalitarnych, w których posiadanie wyspecjalizowanych anten do słuchania dalekich rozgłośni było zabronione i narażało na konsekwencje. Tę antenę było łatwo zbudować, ukryć i zniszczyć. Do jej konstrukcji potrzebny jest duży kwadrat z kartonu, folia aluminiowa (śniadaniowa wystarczy) nożyczki oraz taśma klejąca. Szczegóły konstrukcji dostępne są np. na stronie: http://www.swradioafrica.com/Documents/Anti-jamming%20Antennae.htm (druga konstrukcja) oraz (google: HLA The HLA Villard's Noise Rejecting Horizontal Loop Antenna)


Przesuwanie książki powoduje zwiększanie pojemności kondensatora - zwiększanie powierzchni dwóch sąsiadujących ze sobą okładzin aluminiowej folii śniadaniowej oddzielonej kartką! Zwiększony szum i siła sygnału świadczy o dostrojeniu anteny. Na filmie antena leży na podłodze w której najprawdopodobniej są zbrojenia (nasze mieszkania to wielkie klatki Faradaya). Pan Villard sugeruje, by antenę położyć na dużej poduszcze co umożliwia jeszcze efektywniejsze tłumienie zakłóceń poprzez delikatną zmianę płaszczyzny. I tak, bez tych regulacji i leżąc na podłodze pełnej metalowych prętów - antena okazuje się bardzo efektywna!

Dzieci widzą świat inaczej - kampania na rzecz bezpieczeństwa.

Doskonały pomysł graficznego przedstawienia problemu. Przydałby się w Polsce, gdy media donoszą o kolejnych zatruciach dzieci środkami czyszczącymi. Zwraca też uwagę producentom na stosowanie kampanii reklamowych relkamowych typu: WC-Kaczka, Kret, barwienia na kolorowo chemikaliów, dodawania kolorowych granulek. Mnie jako rodzica bardziej przekonywałoby zastosowanie kolorystyki zniechęcającej dzieci do zabawy, ostrzegawczej, podobnie jak w przypadku np. pestycydów i farb. Wybielacz niech będzie wybielaczem a nie WC kaczką !!! Kret niech będzie oznaczonym strasznymi trupimi główkami specjalnym środkiem chemicznym, ze specjalną nakrętką, której dziecko nie otworzy. Spadnie sprzedaż? Trzeba pomysłu: nasz produkt jest bezpieczny dla Twojego dziecka.



sobota, 21 kwietnia 2012

Pomysł dla Centrum Nauki Kopernik.

Centra Nauki to doskonały pomysł na edukację techniczną.
Jako absolwent technikum mechanicznego (mechanika precyzyjna i automatyka) przypominam sobie, jakie fantastyczne projekty praktyczne wykonywaliśmy w ramach pracy dyplomowej. Pamiętam wystawione w gablotach szkolnych liczne urządzenia. makiety, np.  przekładnie przeróżnego typu, pokryte płytkami z pleksi, silniki Wankla, czy radio nie zawierające żadnej cewki (sąsiadowaliśmy z zespołem techników elektrycznych).

Co roku w całym kraju technika kończą tysiące uczniów. Pozostawiają po sobie wykonane samodzielnie lub w grupach stanowiska prezentujące działanie urządzeń. Czy nie jest to sposób na uatrakcyjnienie ekspozycji? Przynosiłby on korzyści nie tylko Centrum Nauki ale i uczelniom i ich absolwentom!

Nie zapominając o odwiedzających :-)))




Tatoeba - wielojęzyczny słownik, korpus, platforma tłumaczeniowa.

Słownik, który zamiast pojedynczych słów, gromadzi całe zdania. Dzięki temu umożliwia tworzenie tłumaczeń pośrednich między językami, dla których nie stworzono jeszcze słowników. Co wiecej, na pewno ułatwi tworzenie systemów tłumaczenia maszynowego wykorzystującego algorytmy statystyczne (jak Google Translate) i pozwoli na uzyskanie wysokiej jakości tłumaczeń.

Ciekawy opis projektu zamieszcza Wikipedia:
http://en.wikipedia.org/wiki/Tatoeba
http://en.wikipedia.org/wiki/Treebank (Tatoeba jest treebankiem)

Sami zobaczcie czy to nie wspaniały pomysł (oficjalny klip Tatoeba wykonany w Prezi).

czwartek, 19 kwietnia 2012

Phet - symulacje zjawisk fizycznych

Przydatne do nauki fizyki, chemii, matematyki w szkole. M.in. symulator obwodów elektrycznych. Do pobrania i korzystania za darmo: http://phet.colorado.edu/en/simulations/category/physics

Algodoo - pomysł na lekcje fizyki.

Symulacja prostych maszyn, płynów, światła. Doskonały i tani sposób na uatrakcyjnienie i unowocześnienie lekcji: Zachęcam do obejrzenia prezentacji http://www.algodoo.com/wiki/Home. W internecie jeszcze można ściągnąć darmową wersję beta (google:phun), którą bawiłem się z moim pięcioletnim synkiem.
Wideo prezentujące Algodoo: