niedziela, 22 kwietnia 2012

Polskie uczelnie kształcą bezrobotnych...

[Uaktualnienie: Kolejny głos: Profesor do młodych, wykształconych bezrobotnych: Zostaliście oszukani]

Fragment: "Drodzy Młodzi Przyjaciele. Czuję się w obowiązku zwierzyć się Wam z bardzo przykrej tajemnicy. Nie jesteście - większość z Was - dobrze wykształceni, a jedynie tak Wam się wydaje. Zostaliście oszukani najpierw przez nauczycieli, a potem przez wykładowców - wyznaje Jan Stanek, profesor fizyki z Uniwersytetu Jagiellońskiego..."

Artykuł niezmiernie ważny w Gazecie Wyborczej, Prezes PZU oskarża polskie uczelnie: To fabryki bezrobotnych  

Fragment: "Do konsultingu przyjmujemy absolwentów matematyki, fizyki, biologii. Ci z właściwymi dyplomami się nie nadają. Szukamy zdolnych do nieschematycznego myślenia, którzy potrafią selekcjonować wiedzę, pracować w zespole. Uczciwych i odważnych. Takich nasze szkoły nie wypuszczają - twierdzi Klesyk, który wcześniej pracował w McKinsey & Company i ma dyplom MBA z Harvard Business School."


Uwaga, nie chodzi tutaj wypowiadającemu się o wiedzę praktyczną, wiedzę kierunkową (jak rozumiem, dziś zatrudnia się na stanowiskach "humanistycznych" osoby z wykształceniem ścisłym - bo będą kompetentne).


Tylko chodzi o umiejętności działania w grupie, w zespole, kreatywności i umiejętności posługiwania się wiedzą.

Moje pytanie: czy nieschematycznego myślenia, pracy w zespole, uczciwości i odwagi nie uczy się kilka etapów wcześniej? Jeszcze w przedszkolu? Uważam, że problemu należy szukać w braku w Polsce powszechnej i przemyślanej edukacji przedszkolnej. Vide: Fundacja Komeńskiego. Google: stan edukacji przedszkolnej, wczesnoszkolnej w Polsce.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz